Najpiękniejsza choinka

Od kiedy pamiętam w naszym domu na święta Bożego Narodzenia ubieraliśmy choinkę. Zawieszaliśmy na niej duże złote bombki i kolorowe łańcuchy, które wraz z siostrą kleiłyśmy swoimi niezdarnymi paluchami z kolorowej bibuły. I tylko to było elementem zmiennym. Bombki zawsze były duże i złote, lampki białe, a choinka, niestety, też ta sama, bo sztuczna. W bloku, przy kaloryferze nie można było postawić żywego drzewka, bo zbyt szybko traciłoby igiełki, które dodatkowo niszczyłyby nasz jedyny dywan. Tak przynajmniej mówiła babcia. Aby nie było nam żal, mama kupowała zapach sosnowy, którego wspomnienie do dziś mnie prześladuje.

Święta, święta, święta

W końcu nadeszła moja ulubiona pora roku- zimna, a z nią białe poranki, śnieg we włosach i oczywiście świąteczne szaleństwo. Muszę przyznać, że z tego ostatniego cieszę się zawsze najbardziej, ponieważ uwielbiam wymyślać i kupować prezenty dla bliskich. Jest to czas ciągłego zabiegania, ale tak przyjemny, że czekam na to cały rok z wielką niecierpliwością.